To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Mistrzowie.org Forum Oficjalne
forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org

Redakcja telenoweli "Wiara w ludzi" i innych - 999 lat przed naszą erą

Moris299 - 2016-05-08, 22:58
Temat postu: 999 lat przed naszą erą
//Jeśli nie zostałeś ujęty w opowiadaniu nie bierz tego do siebie zbyt personalnie, po prostu nie miałem cię gdzie wstawić a na siłę nie ma sensu,lub też nie pasowałeś do klimatu lub nie miałem pomysłu na fabułe z toba

//Pieces of us always in bloom,
Covering the walls of empty rooms

//ps. ta część nie ma żadnego powiązania z poprzednią częścią. znaczy ma ale nie trzeba czytać poprzedniej żeby zrozumieć tę



*-----------------------------------------------------------------------------------------*
*-----------------------------------------------------------------------------------------*








Jest środek nocy a ja budzę się bo ktoś drze jape na całą dolinę
Otwieram oczy lecz widzę tylko ciemność, pochodnia naścienna już dawno zgasła. Która to może być? Ktoś się zbliża do mojej jaskini, oczywiście nie widzę tego lecz słyszę
-"zaraz będzie jasno!" - Usłyszałem.
-"zamknij się!" - Zdziwiony odkrzykuje
I popadłem ponownie w sen.

Słońce wpada przez okno w mej jaskini i drażni mnie z samego rana. Otwieram zasypane oczy i widzę nad swym łożem jakiegoś faceta.
-Mormegil jestem, słyszałem, że lubisz podróżować, więc pomyślałem, że pójdziesz ze mną w podróż na polowanie. Pokaże ci jak strzelać z trebuszu w stronę buszu. Można tak upolować dzika, małpy, mamuty czy inne Macbedy.
Przetarłem zdziwione oczy i lekko zaniepokojony zacząłem się podnosić
-chyba, że nie chcesz mieć co do ogniska włożyć na obiad to zostań tu sobie hihi
-No idę idę - odpowiedziałem.
Mormegil kontynuował:
-najpierw pójdziemy przez las, zawsze przez niego przechodzę gdy gdzieś idę i biegam też po nim i nigdy się nie gubię. Orientacja w terenie to moje drugie, trzecie i czwarte imię.
Po okolo godzinie drogi przez las i łąki trafiliśmy na polanę z jakimś wielkim drewnianym urządzeniem.
-to mój trebusz - oznajmił
-No bardzo ładny - odpowiedziałem udając, że mi się podoba. Podszedłem i zacząłem oglądać to z bliska, wtedy Mormegil zapytał
-to może weźmiemy się za robotę, żeby upolować nim coś? Pokaże ci jak on działa. Najpierw musisz tutaj naciągnąć, potem pociągnąć za te zawleczke, nie nie tę, NIE NIE TAAAA!!!

Nagle coś huknęło, zapiszczało i zagwizdało. Dotykam głowę i czuję wielki guz. Patrzę na polanke - trebusz w kawałkach a Mormgeil biega w około i coś krzyczy. Próbując wstać zapadłem się do dziury i wpadłem do jakiegoś podziemnego pokoju.
W kącie stał króliczek i malował coś na płótnie. Gdy się przejrzałem zobaczyłem, że to pani królik i rysuje jakichś trupów wierzących na latających sarnach. Podeszła do mnie bardzo blisko i zapytała słodkim dziewczęcym głosem
-Uleeeepiiimmyyy dziś bałwaaanaa?
Po czym zapadłem się piętro niżej. Normalne mieszkanko. Lampy, meble, ognisko. Było tylko jedno ale... Było tam mnóstwo żółwi. Na ścianach plakaty z żółwiami, na podłodze żółwie, na szafach też żółwie. Wszędzie żółwie. Ogólnie szaleństwo. Ja leżę na żółwiach, one krzyczą. Bo na nich leżę.
Na krześle siedział gość którego już wcześniej widziałem. To był Antek. Wypowiedział słowa
-Żółw z Tobą.
Po czym wiedząc mój brak reakcji, zerwał się z krzesła a wszystkie żółwie znieruchomiały i chórkiem zaczęły odpowiadać
-"i z uchem twoim"
Wszystko zaczęło się trząść a Anek dopowiedział
-nie powinno Cię tu być
W tym momencie wszytko obróciło się w czerń, nie było nic widać, nastała też cisza. Z tego błogiego stanu zaczęło mnie wybijać coś dziwnego - otóż coś mnie bez przerwy stukało w kolano. Jakaś niewidzialna siła.
Pomyślałem, że jestem w piekle. Ten trebusz mnie zabił. Wpadłem w panikę, życie przeleciało mi przed oczami... Czy ja zgasiłem pochodnie jak wychodziłem z mieszkania? Czy odłączyłem kamień żelazkowy od słońca?
W tym momencie pojawił się tunel. Znajomy mówił mi kiedyś żeby nie iść w stronę światła, więc odwróciłem się do niego tyłem i pobiegłem. Ból zaczął zanikać, wtem na horyzoncie pojawił się jakiś facet, który tylko kręcił się w kółko i mówił pod nosem "remove kebabe remove kebabe remove kebabe before kebeabe remove you" - i tak w kółko. Przetarłem oczy ze zdziwienia i wtedy pojawiło się mnóstwo drzwi, tak na oko z 30-40 a z nich zaczęli wychodzić klony tego faceta i każdy mówił to samo, przekrzykiwali się i było bardzo głośno, nie do wytrzymania. cała przestrzeń była wypełniona jednym wielkim donośnym "remove". Odwróciłem się i pobiegłem tak szybko jak tylko mogłem w stronę światła na końcu tunelu. "remove" zaczęło cichnąć, wszystko przede mną zalewało się bielą a ja popadałem w stan w którym kompletnie nic mnie nie obchodziło, mogłem zamknąć oczy i wisieć w przestrzeni w której nie było nic oprócz mnie.
Wszystkie ziemskie sprawy poszły na drugi plan a ja po prostu leżałem i delektowałem się tym błogim stanem...
















-Czy zdajecie sobie panstwo sprawę, że Moris już od 25 lat leży w śpiączce i nie wygląda na to, żeby miał się obudzić. Dalsze utrzymywanie jego funkcji życiowych nie ma sensu. Musimy go odłączyć. - usłyszałem kobiecy głos
-Pani doktor, nie ma żadnej nadziei?
-Szanse, że się obudzi są równe zeru
Zdziwiony otwieram lekko powieki które zdawały się ważyć kilka ton i widzę lekarkę stojącą obok łóżka i dwoje płaczących ludzi.
-No dobrze odłączcie go, proszę tutaj jest mój podpis
-Bardzo mi przykro rzekła lekarka i nacisnęła duży czerwony przycisk na maszynie obok mojego łóżka, pod którą byłem podłączony.

Wtedy wszystko znów stało się czarne i poczułem ogromny ból, który na szczęście trwał tylko chwilę.
Niestety to co się stało nie było dla mnie dobre, przy maszynie pojawiła się długa nieskacząca już kreska a tamtych dwoje ludzi gdzieś poszło. A ja? Chyba jestem kurwa duchem, czaicie? Podskoczyłem do góry a tam jakaś inna sala i komuś akurat robią wyjebkę nerki. Powiedziałem ups i zeskoczyłem z powrotem na dół. Czaicie? Przenikam przez ściany! Rozejrzałem się po "swojej" sali. Moją uwagę przykuła lekarka która właśnie wypisywała coś w jakimś dzienniku nad moim łóżkiem. Cudowna kobieta. Piękne blond włosy, cudne zielone oczy i w ogóle awww :3
Ona udała się w stronę wyjścia więc ja za nią. Powolnym krokiem szła korytarzem szpitala. Po drodze spotkałem jeszcze parę innych duchów, wyglądali identycznie jak w filmach, normalna postać, tylko ciut przeźroczyści i nie ograniczały ich ziemskie prawa fizyki. Pani doktór weszła do swojego gabinetu no to ja cyk za nią. Na biurku jakiś bałagan, była tam otwarta książka, która ta śliczna panna z gracją zamknęła. Na okładce widniał napis "Harry Potter cz.15 - Klątwa Nieobciętych Paznokci". Odłożyła na półeczkę i przysiadła przy biurku. Podniosła klapę swojego Sony Vaio i wklepała w przeglądarkę forum.mistrzowie.org. Zamruczała
-ciekawe co znów ciekawego się dzieje... hmm... Krokorok znowu się kłóci z Ismailesem i TheViadrem, Icywind znowu na sb próbuje udowodnić wyższość związków homoseksualnych nad skrajną prawicą a widzu marudzi, że mama nie pozwoliła mu iść na randkę z dziewczyną. Przejrzę lepiej poczekalnię czy nie ma powtórek i zbieram się do domu bo za 5 minut koniec mojej zmiany.
-Zobaczmy co tam ciekawego na mieście - pomyslałem i wyskoczyłem przez okno. Wylądowałem na jakimś skrzyżowaniu. Moją uwagę przykuła stojąca be emwica 850, wskoczyłem do niej bo akurat stała na światłach. Kierowcą była jakaś panna, pomyślałem, o fajna, pojadę z nią :D Wtedy zadzwonił telefon
-Tak kochanie? Tak, wyprałam ci ten kilt. Nie... Nie, kochanie, nie teraz, jadę dzieci z przedszkola odebrać. blablablabla
-A w sumie nie ważne, mężatka- pomyślałem, wyskakując z auta.
Kim ja tak w oglóle jestem? Zdałem sobie sprawę, jakbym zapominał o tym co było kiedyś... Wszystko dosłownie znikało z mojej pamięci z każdą kolejną godziną...
Gdzie iść co z sobą zrobić? Spacerowałem więc po mieście do późnego wieczora. Po drodze spotkałem wielu dziwaków



Np, takie koleś zapytał mnie czy nie chcę sobie zrobić kupki. Dziwni ci azjaci, kiedy to oni w ogóle do nas przyemigrowali? O.o

I jakiś gościu biegnący i nucący "parostatkiem w piękny rejs"




Zbliżała się noc więc usiadłem na ławeczce w parku.
Cisza, spokój... Zamykam oczy.
-Nie możesz tak wiecznie być duchem, musisz odejść. -usłyszałem tajemniczy głos
-Usuwanie dawnych wspomnień to tylko chwilowe rozwiązanie, jeśli zostaniesz tu dłużej będziesz skazany na potępienie i będziesz się błąkał po ziemskim świecie, zapominając kim jesteś i po co tu przybyłeś, jednak wystarczy tylko jeden krok by przejść na drugi świat. Nowy początek, nowa przygoda, milion nowych doświadczen i wspomnien. Twoja decyzja, wystarczy, że otworzysz teraz oczy by zacząć od nowa, lub jedno słowo i przepadaszszszsz na wieki tu gdzie jesteś

głos stopniowo ucichł. Moja decyzja była jasna i odcisnęła wielki ślad dla świata...





No cóż...

Tym razem powieki były lżejsze niż kilka godzin temu na łóżku w szpitalu.

V - r - 2016-05-08, 23:00

tl;dr
Ascara - 2016-05-08, 23:03

Poczułam się urażona swoją nieobecnością... Identyfikowałabym się z lekarką, gdyby nie fakt, że mam zielone oczy... :spiew:
Mańka - 2016-05-08, 23:09

Panna z beemwicy, podoba mi się :git:

A prania kiltu nie będzie, bo dostałam kosza. Także tego.

Davos - 2016-05-08, 23:12




Wreszcie mogę to wrzucić pod opowiadaniem Morisa! :-D


A tak serio - ciekawe, chociaż trochę chaotyczne.


Aha, no i:

Moris299 napisał/a:
Krokorok znowu się kłóci z Ismailesem i TheViadrem,


Czyli on tu wróci


Mormegil - 2016-05-08, 23:47

Mormegil w opowiadaniu Morysa napisał/a:
hihi


Ej, ja się tak pedalsko nie śmieję. >:<

Ale poza tym to spoko historia, może niezbyt pięknie ubrana, ale ciekawa. I faktycznie sprawia wrażenie snu. :)

Szyszek - 2016-05-10, 00:09

No no, historia faktycznie ciekawa i czytając to faktycznie potrafiłem się zaintrygować, co się stanie dalej. Tylko oczywiście, jak to w stylu Morisa, parę literówek i błędów interpunkcyjnych się znalazło. No i smutno mi, że na te literówki miejsce w opowiadaniu się znalazło, a dla mnie nie...

Ale serio, ciekawie się czytało :)

Dead_Laugh - 2016-05-10, 00:47

Bardzo ciekawie i zachęcająco dla mnie abym w końcu zabrał się za napisanie opowiadania. Kiedyś to lubiłem. W sumie nie dziwię się że mnie nie ma. :haha:
Zabek05 - 2016-05-10, 01:36

ctrl+f jeszcze nigdy mnie nie zawiodło



pierdolę, nie czytam :troll:


Marcin55522 - 2016-05-10, 06:59

Ja na szybko przejrzałem czy jest gdzieś "Marcin", nie było, a więc nie czytam również :troll:
Moris299 - 2020-11-10, 16:47

Moris299 napisał/a:
Można tak upolować dzika, małpy, mamuty czy inne Macbedy

xDDDDD

[ Dodano: 2020-11-10, 16:53 ]
Moris299 napisał/a:
Harry Potter cz.15 - Klątwa Nieobciętych Paznokci"


xDDDDDD
nie mogę, śmiechłem z własnego opowiadania, totalne nie pamiętałem już treści i to było ciekawe, czytać coś co sam napisałem ale nie wiedziałem co będzie dalej xD

Davos - 2020-11-11, 00:39

Moris299 napisał/a:
nie mogę, śmiechłem z własnego opowiadania, totalne nie pamiętałem już treści i to było ciekawe, czytać coś co sam napisałem ale nie wiedziałem co będzie dalej xD


I know that feel :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group