Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Samopomoc - Podryw i te sprawy.
Love178 - 2014-07-04, 11:48
RudaMaupa napisał/a:
-Czy będziesz ze mną chodzić?
To jak to brzmi, bo ja serio nie wiem? xP
Pamiętam jak u mnie w gimnazjum dziewczyny raz w przebieralni na w-fie wypytywały się siebie na wzajem czy są dziewicami czy nie (gadka całkowicie na luzie) i tylko jedna nie była... tak się wstydziła to powiedzieć, że tylko schowała się w łazience jak została zapytana, to mówiło samo przez się. No nie powiem, na najdolrzalszą padło <sarkazm> Rok później były warsztaty, gdzie się nas pytano z czym nam się kojarzy seks, to wszystkie dziewczyny odpowiedziały, że z rodzeniem potem dzieci i ta jedna, że z "przygodą" (lol, to ta sama dziewczyna, o której pisałam w innym temacie, że rodzice od niej kupowali żeby się uczyła. Aż dziw mnie bierze, że wyrosła na całkiem normalną osobę ). Stawiam, że góra 2 dziewczyny w mojej klasie w gimnazjum nie były dziewicami, bo te co były miały bardzo mocną charyzmę i nie widziały żadnego wstydu w mówieniu jak jest
Co do historii zataczającej koło to po prostu nie wiem- wydaje mi się, że nigdy nie było inaczej, tylko rodzice na spotkaniach mają wylane czy drugi rodzic ma 35 lat czy 60, a ja znajomych z rodzicami i w takim i w takim wieku mam. Moja mama urodziła mnie jak miała 31 lat, a babcia urodziła moją mamę jak miała 36. Patrząc na to myślę sobie "mam jeszcze czas", a jakby jednak rodziły koło dwudziestki to pewnie bym patrzyła na wszystkie walory bycia młodą matką typu więcej energii i łatwiejszy powrót do figury sprzed ciąży, a moim punktem odniesienia by było "jak mama i babcia" RudaMaupa - 2014-07-04, 12:08
love178 napisał/a:
RudaMaupa napisał/a:
-Czy będziesz ze mną chodzić?
To jak to brzmi, bo ja serio nie wiem? xP
No... generalnie spotykasz się z kimś, potem przestajecie się czaić we dwoje, bo czujecie się pewniej i puff! dochodzi do rozmowy między Wami, czy to już para, czy jeszcze nie. Chociaż w sumie raz tak zapytałam, obecną mą miłość, z tym że bardziej dla jaj i rozluźnienia sytuacji, w końcu to przyjaciel mój był serdeczny Love178 - 2014-07-04, 12:09 Czuję się jakby mi odpowiedź nie została udzielona. Po japońsku wszystko jest łatwiejsze, chyba tam zacznę szukać RudaMaupa - 2014-07-04, 12:10 Nie czaję tego zafascynowania, kto jest dziewicą/prawiczkiem, a kto nie. Na co to komu wiedzieć... Miałam kumpla, który całe liceum starał się to u mnie wybadać. I opowiadał naokoło, kiedy on swe stracił. A co mnie to obchodzi... Twoje ciało, Twoje zmartwienie. Tylko potem ewentualnie poczętych dzieci żal.
[ Dodano: 2014-07-04, 13:12 ]
Love, no bo to się po prostu staje, a nie ustala Chyba że się ma 13 lat i chce mieć pierwszego chłopaka Wtedy trzeba mówić, bo rodzice pilnują i inaczej nikt by nie wiedział.Love178 - 2014-07-04, 12:23 No i tutaj dalej będę kontrargumentować na bazie własnego doświadczenia. Nie stajecie się nagle ze swoim przyjacielem jedynymi ludźmi na świecie. Myślałam w pewnym momencie, że mam chłopaka, bo z moich relacji z nim było to dla mnie oczywiste- zapraszał mnie na wyjścia, godzinami ze mną przegadywał, przychodziłam mu na myśl jak leciały piosenki o miłości, całował mnie itd, i nagle pewnego dnia do mnie mówi "wiesz niestety dzisiaj ostatni raz możemy się tak spotkać, X poprosiła mnie o chodzenie". Dla mnie to był taki error, zaraz gdzie, jak to ona, ledwo się znacie, co ze mną, nie pomyślałeś o mnie, my ze sobą nie chodzimy? No i odpowiedź "skąd miałem wiedzieć, że masz mnie za swojego chłopaka, powiedziałaś mi? Ja ma jakoś czytać w myślach? Facet potrzebuje mieć wszystko ustalone, w mojej głowie nie dzieje się to samo co w twojej, tamta dziewczyna zebrała się żeby, pełna w nerwach, wyznać mi swoje uczucia, więc szala się przeciągnęła na jej stronę, bo się bardziej postarała". Czyli jej słowa>moje czyny, wszystkie dane mu prezenty, wspólne zabawy, flirty, smsy, trzeba było mu powiedzieć wprost co się chciało i by się miało. Mam wielu przyjaciół, mam rozumieć, że oni uważają, że z nimi chodzę, bo się dobrze dogadujemy? Tu jest ta dojrzałość? Potem nagle jeden chłopak powie mi wprost, że chce ze mną chodzić, to tamtych dziesięciu odezwie się do mnie jak ja wtedy "a co ze mną??"?RudaMaupa - 2014-07-04, 12:46 Dlatego niezbędna jest rozmowa. "Co o nas sądzisz?", "Czy wchodzimy na kolejny etap?", takie tam... A przyjaźń to trochę za mało do bycia parą. Musi być przecież jakiś pociąg, zafascynowanie, elektryczność. Coś wisi w powietrzu, więcej rozmawiacie, flirtujecie... No i albo krok dalej, albo pas. Tylko że "Czy będziesz ze mną chodzić?" to jakoś tak... wewnętrznie fuj się robi. Nawet jak już pytanie musi paść, bo rozumiem, że pewne osoby lubią kawę na ławę, może być w innej formie W sumie kawę na ławę wylewałam tylko w momentach romansu, by było wszystko jasne i żadnego parowania, ale to już inksza inkszość.Love178 - 2014-07-04, 12:49
RudaMaupa napisał/a:
"Czy wchodzimy na kolejny etap?"
Oooooo, dostałam konkretną odpowiedź, dziękuję.monjiczq - 2014-07-04, 14:03 Chodzic to mozna po bulki do sklepu lolLove178 - 2014-07-04, 14:06 A jak się pytam o słowo, to nikt mi nie umie odpowiedzieć.RudaMaupa - 2014-07-04, 14:15 To tylko świadczy o tym, że w "chodzeniu" nie ma związków, a dzieciowanie. Mam wrażenie, że "chodzenie" to wymysł gimbazy umysłowej, która chce przyszpanić braniem wśród płci przeciwnej, ale traktuje to jako trofeum, nie jakiś najmniejszy związek czy więź. Większe słowa typu związek, partnerstwo wydają się być dla takich nie do wyartykułowania... Działa to w obie strony - sama widzisz, że "chodzenie" większość z nas traktuje jako drwinę, dziecinadę i żenuję straszną.Love178 - 2014-07-04, 14:18 Chwileczkę, czyli, że słowo "chodzenie" ma jakąś dziwaczną definicję, której nigdy nie znałam? Proszę mi ją podać.Adijos - 2014-07-04, 14:45 Wow. W ogóle zastanawia mnie, jak można zapytać "Czy chcesz ze mną chodzić?" To brzmi jakbym psa miał zamiar wyprowadzić na spacer. Już lepsze jest "Czy chcesz abyśmy zostali parą?" lub coś w tym stylu.Love178 - 2014-07-04, 14:47 A "chcesz zostać moją dziewczyną?"? Czy też 4/5 słów jest zakazanych?Adijos - 2014-07-04, 14:48 To spoko jeszcze chyba. Nie wiem, nie mam takich doświadczeń. Przepraszam ciociu.brutalka - 2014-07-04, 14:52 Nie będę czytać każdej strony po kolei, więc odniosę się do pierwszego postu i moja rada brzmi tak: Darujcie sobie teksty typu "dokąd kopytkujesz, piękna gazelo?" - błagam
Love, słowo "chodzenie" tzn. "chodzenie z kimś" - u niedojrzałych nastolatków oznacza "bycie razem", marne i niepoważne "bycie razem" oczywiście. Przykład takiej dziecinnej zabawy:
- Cześć, jestem Maciek i mam 13 lat, jak masz na imię?
- Monika, ale fajnie, też mam 13 lat!
- Będziemy razem chodzić?
- Dobra.
Kiedy spotykają się dwie dojrzałe osoby i zaczynają okazywać sobą nawzajem zainteresowanie, to po pewnym czasie staje się dla nich jasne, że są parą. Przeczytałam, Love, Twoją historię i tak pomyślałam, że ten chłopak to po prostu dzieciak. "Bo tamta poprosiła mnie o chodzenie". Dno! A jego tłumaczenie, że ta laska szczerze powiedziała, co czuje - na początku tak się nie robi, deklaracje odstraszają. Najpiękniejsze jest zbliżanie się do siebie, te pierwsze spotkania, pocałunki itd.
A teraz historia z mojego życia. Od razu zaznaczam, że zawsze byłam dość płochliwa i wolałam zakładać, że czegoś nie ma, niż wyjść potem na idiotkę, bo zbyt wiele sobie pomyślałam. A więc: Spotykałam się z 7 lat starszym facetem (miałam 16 lat), po kilku miesiącach było już dość poważnie, poznałam jego znajomych i rodzinę (choć on mojej rodziny jeszcze nie), wychodziliśmy razem, bywało romantycznie. Bliscy znajomi pytali mnie: "Jesteście razem, czy nie?" A ja mimo iż myślałam, że tak, to wolałam pozostać w bezpiecznej pozycji "Nie wiem". Któregoś razu tenże facet zabrał mnie nad jezioro i zaczął niemiłą rozmowę, ale pierwszą naszą poważną - o nas. Bał się być ze mną ze względu na różnicę wieku i padło pytanie: "A czy Twoi rodzice wiedzą, że jesteś z 7 lat starszym gościem?" - szok! Dopiero po kilku latach powiedziałam mu, że wtedy nawet ja sama tego nie wiedziałam, mieliśmy się z czego śmiać. Wyszło na to, że nie miał się czego obawiać, mimo iż po 5 latach się rozstaliśmy, to nie różnica wieku była powodem;)
Wnioski: jeśli facet PYTA O CHODZENIE, uciekajcie
[ Dodano: 2014-07-04, 15:54 ]
A, gdzieś jeszcze spotkałam się z taką "parą": Laska z facetem spotykali się z rok czasu, ale nigdy nie potrafili odpowiedzieć, czy są parą, mimo że tak się zachowywali. W pewnym momencie zobaczyłam ją z innym facetem, całujących się. Zapytałam, co z gościem, z którym przez rok czasu coś budowała: "Przecież nie umawialiśmy się na wyłączność".
Spotkaliście się z deklaracjami "wyłączności" w swoich związkach? Love178 - 2014-07-04, 15:02 Ja tylko zauważyłam, że strasznie dużo Japończyków obojga płci ustawia sobie na fejsie status "otwarty związek" i nie mam pojęcia co to oznacza RudaMaupa - 2014-07-04, 15:05 Love, teraz już nie wiem, czy mówisz poważnie, czy nas trollujesz i obserwujesz reakcje Wg pwn "Chodzić z kimś «o osobach odmiennej płci: utrzymywać z kimś bliskie stosunki, być czyjąś sympatią»"Love178 - 2014-07-04, 15:16
RudaMaupa napisał/a:
"Chodzić z kimś «o osobach odmiennej płci: utrzymywać z kimś bliskie stosunki, być czyjąś sympatią»"
No i ja nie widzę w tej definicji nic dziwnego. Dookoła mnie w kółko słyszę "X chodzi z Y, X już nie chodzi z Y, Y to ta, która chodziła z X w zeszłym roku, ile ze sobą chodziliście zanim się pobraliście?" i to są ludzie z przedziału wiekowego 25-30, a teraz nagle tutaj odnośnie tego zwrotu słyszę określenia "gimbaza" i jestem w szoku. Poza tym po co się tak rozdrabniać nad tym jakiego słowa się używa, nie można po prostu robić tego co się robi? Nigdy się nie spotkałam z ambiwalentnym stosunkiem do tego słowa i jestem szczerze skonfundowana. Jeszcze rozumiem, że to słowo może brzmieć beztrosko, ale żeby było aż niewybaczalne?RudaMaupa - 2014-07-04, 15:26 Po prostu kojarzy się z czymś nie do końca "na serio", z tą niewybaczalnością nie przesadzajmy Jakby nie patrzeć, chyba nie tak dawno to słowo weszło do mowy potocznej, moi rodzice tego nie znali. I wtedy było stosowane przez dzieci - sama wtedy dzieckiem byłam, to wiem. A że dzieci wyrosły, to może słówko zostało przekształcone. Niemniej nadal brzmi to tak... no nie wiem. Niewłaściwie. W moich oczach to różnica taka jak między seksem a ruchaniem. Ot, kwestia podejścia.Adijos - 2014-07-04, 15:27 Ruda