Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Archiwum - Jeden wielki offtop v.3
Ascara - 2017-07-23, 23:58 Mormegil, przeczytaj powyższy post.
[ Dodano: 2017-07-23, 23:59 ]
c1ick napisał/a:
Ty akurat spojrzałaś w prawo podczas oglądania filmiku, Moris patrzył na drogę. Trudno rozglądać się na wszystkie strony jednocześnie.
Tylko ja widzę jednocześnie drogę i pobocze? To może mam strita.Mormegil - 2017-07-24, 00:00 Ale nie możesz być tego cały czas pewną, nigdy nie jest się w pełni skupionym na tym co wokół Ciebie, samo pole widzenia się zawęża przecież. Chyba że jeździsz 10 na godzinę :vkrojechleb - 2017-07-24, 00:02 Ale już po samym filmiku można wywnioskować że i tak ciężko było by nie rozjechać tego kota bo po zauważeniu jeszcze jest czas reakcjiMormegil - 2017-07-24, 00:04 No tak, nie wynajmujesz na tyle żeby go nie złapać drugim kołemAscara - 2017-07-24, 00:04 Nie wiem no, ja kątem oka zauważam ruch na poboczu i cały czas też kątem oka nadzoruję lusterka. Wiem, jakiej marki auto za mną jedzie i kiedy skręca, kiedy ktoś za mną wyprzedza. Po prostu dla mnie to nieodłączny element jazdy. Zdarzało mi się zatrzymać odruchowo, bo zauważyłam COŚ, jakiś ruch, dopiero gdzieś po chwili interpretując COŚ jako sarnę.
Nadal uważam, że hebel powinien być odruchem. Weryfikacja "jak to człowiek to zahamuję, jak nie człowiek to zerknę w lusterko czy mogę hamować" dowodzi tego, że wchodzi proces myślowy. Nie ma miejsca na procesy myślowe i zastanawianie się, reakcje na drodze powinny być odruchami.
Kota i tak byś uderzył, Moris, ale powinieneś był choć podjąć próbę zahamowania. Dla mnie komentując tego kota bez nawet zwolnienia ewidentnie dałeś dupy, jeśli idzie o reakcję. Nie będę nie mówić tego, co myślę tylko dlatego, że to może być niemiłe. Moris299 - 2017-07-24, 00:04
Mormegil napisał/a:
pole widzenia się zawęża przecież
^ dat
gdyby to był dzik, sarna czy pies to było by widać jeszcze, ale nie czarny kot wśród krzaków na łące i to (nie sugerujcie się godziną, jest źle ustawiona) w lekkiej ciemności koło 21
w momencie gdy go zauważyłem wiedziałem, że ten kotek już nie ma szans. Tak jak pisałem, było to 600miliseknd ponad więc jako pani doktor powinnaś wiedzieć, że odejmując od tego czas reakcji... nie zostaje prawie nic czasu. Do tego sobie odlicz kilkadzisiąt milisekund na reakcję systemu hydraulicznego hamulca i zaciśnięcie się ich... No i jeszcze pamiętaj o mokrej nawierzchni.
[ Dodano: 2017-07-24, 00:06 ]
Ascara napisał/a:
Nie będę nie mówić tego, co myślę tylko dlatego, że to może być niemiłe
spoko
przytoczyłem tez przykład ze sarną gdzie od razu hamowałemAscara - 2017-07-24, 00:07 Powtarzam: kot i tak nie miał szans. Ale to wszystko, co piszesz, dowodzi że nad tym MYŚLAŁEŚ. Zwłaszcza, że komentarz pojawia się PRZED uderzeniem. Powinieneś mieć odruch zahamowania, a czy możesz, co jest za Tobą, powinieneś wiedzieć CAŁY CZAS. No sorry.
Owszem, to ma swoje minusy. Ja po jeździe kilkusetkilometrowej jestem zawsze bardzo zmęczona psychicznie, bo to dla mnie ogromny wysiłek, cały czas maksymalne skupienie uwagi i obserwowanie wszystkiego.
[ Dodano: 2017-07-24, 00:07 ]
Moris299 napisał/a:
przytoczyłem tez przykład ze sarną gdzie od razu hamowałem
Owszem, a tutaj tego ewidentnie zabrakło. Nic tego nie zmieni.
[ Dodano: 2017-07-24, 00:10 ]
Powiem tak - robię kilkanaście tysięcy kilometrów rocznie. Gdybym miała funkcjonować tak, jak mówicie (z tym procesem myślowym, bez odruchowego hebla, z patrzeniem w lusterko w chwili zagrożenia i patrzeniem na drogę bez kontroli pobocza), miałabym na koncie co najmniej kilkanaście zwierząt i kilkoro ludzi (tak, też potrafią ładować się z dupy pod koła albo chodzić bez czegokolwiek odblaskowego nocą po drodze ekspresowej (!) ). A może i bym nie żyła. dyniator - 2017-07-24, 00:18 Ja robie kilkadziesiąt. W tylko tym roku zrobiłem 12000km. I popieram Morisa. Człowiek jest po takiej jeździe skupiony na trasie którą zna, plus warunki atmosferyczne. Jeszcze o ile dość często powtarza daną trase, to próbuje sobie przypomnieć w którym miejscu jest jaka dziura, aby nie spowodować kolizji/ uszkodzić podwozia.
A hamowanie przy kocie, przy mokrej nawierzchni, kiedy widzi się go w ułamku sekundy na prawde może być tylko szkodą. I dla siebie, i dla innych. Co gdyby zahamował zbyt mocno i wypadł z drogi? A co gdyby wypadł z tej drogi w lewą stronę, a na niej znajdowałoby się auto z matką i dzieckiem?
Ogólnie tu trochę (bardzo) naciągana historia, ale rocznie przynajmniej jedna się taka zdarza, więc nie można wykluczyć. W tym wypadku przy śliskiej nawierzchni, brak reakcji jest najlepszą reakcją.c1ick - 2017-07-24, 00:30
Ascara napisał/a:
Powiem tak - robię kilkanaście tysięcy kilometrów rocznie. Gdybym miała funkcjonować tak, jak mówicie (z tym procesem myślowym, bez odruchowego hebla, z patrzeniem w lusterko w chwili zagrożenia i patrzeniem na drogę bez kontroli pobocza), miałabym na koncie co najmniej kilkanaście zwierząt i kilkoro ludzi (tak, też potrafią ładować się z dupy pod koła albo chodzić bez czegokolwiek odblaskowego nocą po drodze ekspresowej (!) ). A może i bym nie żyła.
No widzisz, ja jakoś jeszcze nikogo i nic nie przejechałem, a jestem wg ciebie marnym kierowcą, bo nie zauważyłbym ledwo widzialnego CZARNEGO kota, wybiegającego z krzaków w godzinach wieczornych
PS. A jeżdżę więcej od ciebie.krojechleb - 2017-07-24, 00:31
Ascara napisał/a:
Zwłaszcza, że komentarz pojawia się PRZED uderzeniem.
Po rozjechaniu kota. Obejrzyj dokładnie
[ Dodano: 2017-07-24, 00:33 ]
można się ewentualnie uprzeć że takie "hyyy" było mniej więcej w momencie rozjeżdżaniawidzu - 2017-07-24, 00:45 Dlatego mimo prawka boję się wsiadać za kółko. Nienawidzę jeździć.Davos - 2017-07-24, 00:52 Dżizas, ale macie powody do kłótni Szkoda kota, no ale trudno, stało się i tyle. I tak nie miał żadnych szans bo wpakował się prosto pod auto. Ja na szczęście nigdy niczego nie rozjechałem, ale nie ma dnia, żebym w drodze do roboty nie mijał jakiegoś truchła leżącego na drodze. Koty, psy, jeże, lisy, zające, sarny... zawsze coś rozjechanego jest na tej drodze. I dopóki nie będzie u nas czegoś takiego jak w Niemczech, gdzie las w pobliżu autostrad i ekspresówek jest ogrodzony, dopóki taki widok będzie częsty na naszych drogach.
[ Dodano: 2017-07-24, 00:53 ]
Widzu, to jest błędne koło bo im mniej będziesz jeździć, tym bardziej będziesz się bał. Musisz się kiedyś przełamać.Ascara - 2017-07-24, 00:57
c1ick napisał/a:
ledwo widzialnego CZARNEGO kota, wybiegającego z krzaków w godzinach wieczornych
Oglądaliśmy ten sam filmik? Bo jak dla mnie ilość światła jest dostateczna.widzu - 2017-07-24, 01:03 Davos, najchętniej to bym w ogóle nie jeździł, zrobienie prawka to była jedna z moich gorszych decyzji w życiu.Davos - 2017-07-24, 01:05 Widzu, a tego to już w ogóle nie rozumiem. Przecież możesz nie jeździć, jeśli nie chcesz, ale prawko zawsze lepiej mieć niż nie mieć. Może za jakiś czas Ci się odmieni.Moris299 - 2017-07-24, 01:08
Davos napisał/a:
gdzie las w pobliżu autostrad i ekspresówek jest ogrodzony
hmmm
nie jeżdżę dużo po polsce ale z moich obserwacji wynika, że autostady są zawsze odgrodzone a ekspersówki w większości przypadków też.c1ick - 2017-07-24, 01:11 dobra, o 21 jest bardzo widno xDDD
ehhh, znowu dałem się wciągnąć w dyskusję z jedną z wyidealizowanych użytkowniczekDavos - 2017-07-24, 01:16 Moris, tylko że u nas masz pełno dróg wojewódzkich czy powiatowych biegnących skrajem lasu i jadąc z miasta do miasta musisz jeździć tymi drogami bo innych nie ma. W Niemczech masz sieć autostrad i obwodnice wokół każdego miasta i możesz przejechać przez cały kraj, nie widząc z bliska żadnego miasta. A wszędzie przy tych drogach las jest ogrodzony więc nie musisz się obawiać, że zaraz wyskoczy Ci jakieś zwierzę.Ascara - 2017-07-24, 01:16 c1ick, ale ja nie oceniam godziny (nawet nie patrzyłam na nią na filmiku) tylko to, czy jest jasno, czy nie.
Daleko mi do ideału, co powinieneś wiedzieć, śledząc z wyraźną uwagą to, co piszę, ale akurat jazda samochodem to chyba jedyne, w czym naprawdę czuję się dobrze i nie mam kompleksów.
[ Dodano: 2017-07-24, 01:18 ]
Moris299 napisał/a:
autostady są zawsze odgrodzone a ekspersówki w większości przypadków też.
Mi na ekspresowej za Białymi w stronę Bydgoszczy wylazł kiedyś ŁOŚ, więc nic mnie nie zaskoczy.
[ Dodano: 2017-07-24, 01:19 ]
160 na liczniku i takie "kurde, tam daleko na poboczu coś się rusza", a to był odcinek gdzie ciemno jest w dupie jak u nobody, więc pojęcia nie miałam, co to konkretnie. Zwalniam... Ledwo zatrzymałam się tuż przed nim a on sobie stał na drodze jeszcze kilka sekund i się na siebie patrzyliśmy.
[ Dodano: 2017-07-24, 01:20 ]
Albo to było z Bydgoszczy na Błota, whatever, chyba tak.Davos - 2017-07-24, 01:21 U, no to miałaś niezłe wyczucie i farta, że wyhamowałaś bo zderzenie z łosiem mogłoby się dla Ciebie skończyć tragicznie...