Mistrzowie.org Forum Oficjalne forum zrzeszające użytkowników serwisu mistrzowie.org
Hydepark - Motoryzacja!
Zaknafein - 2014-09-10, 17:18 Co polecacie na pierwsze autko?
coś w cenie około 400-500 funtówwidzu - 2014-09-10, 17:21 Zaknafein, bardzo mądre pytanie, szczególnie, że nie znamy cen aut w Anglii...ZSK - 2014-09-10, 19:26
Zaknafein napisał/a:
Co polecacie na pierwsze autko?
coś w cenie około 400-500 funtów
Zaknafein - 2014-09-10, 19:33
widzu napisał/a:
Zaknafein, bardzo mądre pytanie, szczególnie, że nie znamy cen aut w Anglii...
było kierowane do tych co mniej więcej ogarniają ceny aut na rynku
nie znasz sie, to weź się nie udzielaj.
mam wrażenie, że piszesz tylko po to, żeby coś napisac ; /
ZróbmySobieKupę napisał/a:
Zaknafein napisał/a:
Co polecacie na pierwsze autko?
coś w cenie około 400-500 funtów
: D
tylko zamienic ten napis na ''wherezzmybitchezz'Davos - 2014-09-11, 01:00 Bartek, miłość jest ślepa Ale jak widać, koleś w końcu zrozumiał swój błąd bo sprzedaje Multiplę bartek82r - 2014-09-19, 22:53 Znalazłem fajny artykuł a jednym z moich wymarzonych samochodów
Na miano samochodu kultowego nie jest łatwo zasłużyć. Co więcej, nie ma sprawdzonej recepty. Nie wystarczy mocny silnik i dobre właściwości jezdne, nie wystarczy niewielka, limitowana produkcja. Wprost przeciwnie, czasem miano pojazdu kultowego zdobywają pojazdy, które produkowane są - przeważnie z niewielkimi zmianami - przez dziesięciolecia.
Przykładem takiego samochodu jest Mercedes klasy G. W czym tkwi tajemnica tego niezwykle drogiego i raczej nie rzucającego się w oczy pojazdu?
Mercedes klasy G (G jak Gelandewagen, co po niemiecku znaczy po prostu samochód terenowy) zadebiutował w 1979 roku. Auto powstało w kooperacji z austriacką firmą Steyr i od debiutu produkowane jest w zakładzie tej firmy w austriackim Grazu.
Samochód projektowano generalnie z myślą o użytkownikach wojskowych, policji i celnikach oraz firmach, które muszą mieć auto dzielne w terenie. Dlatego komfort, czy stylizacja zeszły na dalszy plan, najważniejsza była dzielność w terenie. A pod tym względem niewiele konstrukcji z klasą G mogło się równać... Samochód miał dołączany przedni napęd oraz mechaniczne blokady dyferencjałów. Wjechać mógł niemal wszędzie.
Sukces pojazdu okazał się tak duży, że na początku lat 90-tych gdy zaprezentowano klasę G drugiej generacji rozdzielono linię modelową na dwie. Stylistycznie były one niemal identyczne, ale jedna (W461) była nieco bardziej "robocza", a druga (W463) - bardziej luksusowa. W pierwszej zachowano dołączany napęd i surowe wnętrze, auto przetrwało w produkcji - uwaga - do 2009 roku, chociaż pod koniec dostępne było tylko w specjalnych zamówieniach dla firm.
Natomiast dla osób prywatnych przeznaczony był Mercedes klasy G W463. Auto posiadało stały napęd wszystkich, a blokada wszystkich trzech dyferencjałów była włączona elektronicznie (przyciskami, a nie dźwignią), również wnętrze było luksusowo wyposażone (w klimatyzację, skórzaną tapicerkę, pełną "elektrykę" itp).
W 2007 roku Mercedes chciał zakończyć produkcję klasy G W463, co oznaczało de facto wycofanie modelu z rynku bez prezentowania następcy. Wówczas zaprotestowali jednak fani klasy G, wobec czego Mercedes się ugiął i przedłużył okres produkcji. Od tamtej pory samochód poddano niewielkim liftingom i model wciąż zjeżdża z taśmy produkcyjnej, generalnie niewiele różniąc się od pojazdu pokazanego na początku lat 90-tych ubiegłego wieku..
Jak słuszna była to decyzja świadczyć może fakt, że rok 2013 okazał się... sprzedażowo najlepszym w historii modelu i to pomimo wycofania z oferty wersji trzydrzwiowej! Obecne doniesienia mówią, że auto będzie produkowano najprawdopodobniej do 2016 roku, gdy zadebiutuje nowa generacja G-klasy.
W czym kryje się fenomen tego pojazdu? W redakcji próbowaliśmy odpowiedzieć na to pytanie, testując Mercedes G500. Pojazd ten napędzany jest benzynowym silnikiem o mocy 388 KM, który współpracuje z siedmiostopniową, automatyczną skrzynią biegów G-Tronic. W ogóle wybór jednostek napędowych w klasie G nie jest duży. Poza wspomnianym silnikiem, wybrać można samochód z 211-konną jednostką Diesla oraz... dwie wersje AMG: 63 (544 KM) i 65 (612 KM). I to wszystko...
Od razu warto dodać, że jeśli chodzi o ceny, to poruszamy się w górnych strefach stanów wysokich. Najmniej kosztuje diesel (411 tys.), nieco droższa jest wersja benzyna (481 tys), a sporo droższa 63 AMG (660 tys.). Natomiast cena topowej wersji 65AMG to już Himalaje... W cenniku widnieje kwota 1265500 zł. Tak, milion, 265 tysięcy, 500 złotych!
Zajmując miejsce za kierownicą człowiek od razu zdaje sobie sprawę, że nie ma do czynienia ze zwykłym samochodem. Wsiada się wysoko w górę, szyby są niemal całkowicie płaskie i umieszczone prawie pionowo, deska rozdzielcza jest niewielka, a znajdujący się na jej środku dotykowy ekran nawigacji sprawia wrażenie, jakby ktoś go umieścił domowym sposobem... Cóż, to jeden z efektów modernizacji, na początku lat 90-tych nikt nie słyszał jeszcze o ekranach LCD, a tabletami to posługiwał się kapitan Kirk z USS Enterprise... Nic więc dziwnego, że na desce brak miejsca na umieszczenie ekranu.
Uruchomienie jednostki napędowej modelu G500 wprawia człowieka w dobry nastrój. Silnik V8 brzmi jak rasowa amerykańska konstrukcja z serii bigblock... Głuchy pomruk, przypominający przetaczającą się gdzieś daleko burzę, towarzyszy nam nie tylko na postoju, ale również podczas jazdy pod warunkiem, że silnik pracuje na względnie niskich obrotach (do 2000 obr/min). Coś pięknego!
Mercedes G ma zresztą więcej wspólnego z amerykańskimi samochodami. Np. to, że przegazowanie silnika na postoju powoduje rozkołysanie na boki nadwozia (miękko zestrojone zawieszenie poddaje się siłom wywoływanym przez pracujące tłoki, silnik V8 umieszczony jest wzdłużnie). Podobne jest też... zużycie paliwa. Potężna jednostka napędowa, stały napęd na wszystkie koła, wysokie, mało opływowe nadwozie (współczynnik oporu wynosi 0,54), duża masa (ponad 2,5 tony), to wszystko powoduje, że zużycie paliwa w cyklu miejskim przekracza 20 l/100 km, średnio wynosząc około 15...
Ale klasa G nie została stworzona z myślą o jeździe po mieście. Duże gabaryty (długość nadwozia to 466 cm, szerokość - 176 cm) utrudniają manewrowanie, pewnym ułatwieniem są czujniki i kamera cofania (widok z niej dość mocno zasłania umieszczone na drzwiach bagażnika koło zapasowe), ale największym problemem jest przekraczająca 11 m średnica zawracania.
Również asfalty nie są tym, na czym "Gelenda" czuje się najlepiej. Sztywne mosty w połączeniu z ramą są świetne w terenie, ale na nawierzchniach utwardzonych nie zapewniają dobrego komfortu. Inżynierowie Mercedesa rozwiązali ten problem miękko ustawiając zawieszenie. Ten pomysł ma jednak również wady - nadwozie mocno się przechyla na zakrętach i podczas hamowania. Taki już urok... Zapewne z tego względu prędkość maksymalna wersji G500 została ograniczona do 210 km/h, chociaż 387 KM i 530 Nm (w zakresie 2800 a 4800 obr/min) katapultują tego kolosa do 100 km/h w 6,1 s... Jeśli komuś taka charakterystyka zawieszenia nie odpowiada będzie musiał dopłacić do wersji AMG.
Dopiero w terenie Mercedes klasy G pokazuje na co go stać. Samochód posiada stały napęd wszystkich kół, reduktor oraz trzy dyferencjały, przy czym każdy z nich może zostać zablokowany w 100 proc. W efekcie wystarczy przyczepność zaledwie jednego koła, by zachować zdolność do poruszania się. Niesamowite!
Sztywne osie w połączeniu z dużym skokiem zawieszenia oraz prześwitem (21 cm) sprawiają, że klasa G pokona brody o głębokości 60 cm, wjedzie na zbocza o nachyleniu 80 proc, a trawersem pokona takie o nachyleniu do 54 proc. Kąt natarcia wynosi 36 proc., zejścia 27 proc. Jednym słowem, prawdziwe wydaje się stwierdzenie, że jeśli "Gelenda" gdzieś nie wjedzie, to wjedzie tam co najwyżej traktor. Chociaż, bardzo prawdopodobne, że zależy to od traktora...
Wnętrze Mercedesa klasy G jest bogato wyposażone. Opcjonalne komfortowe fotele są pokryte skórą, wentylowane i ogrzewane, wszystko, włącznie z zagłówkami czy podparcie odcinka lędźwiowego sterowane jest elektrycznie. Lista opcji jest niezwykle długa, w testowanym egzemplarzu koszt dodatkowego wyposażenia przekroczył 50 tys. zł...
Bagażnik jest olbrzymi (pojemność do 2250 litrów), natomiast na ciasnotę - co jest niespodzianką - mogą nieco narzekać pasażerowie tylnych siedzeń. Szczególnie jeśli przyjdzie im siedzieć za wysokim kierowcą.
W czym więc kryje się tajemnica sukcesu Mercedesa klasy G? Zapewne w bezkompromisowości. Po prostu dzisiaj takich samochodów już nie ma. Chyba jedynym produkowanym aktualnie modelem, który może dorównać "Gelendzie" w terenie, jest Land Rover Defedender. A i ten model już wkrótce (być może już w tym roku) przestanie zjeżdżać z taśm montażowych. Dzisiaj dominują mdłe i podobne do siebie crossovery, które wypierają SUV-y (czasem sami producenci już nie wiedzą, czy ich model to jeszcze SUV czy już crossover). W samochodach tych wyższy prześwit służy tylko do tego, by łatwiej wjechać na krawężnik i by dało się podjechać pod domek letniskowy bez szorowania podwoziem o trawę. Aha, i żeby kierowca (a częściej "kierowniczka") siedział wyżej, dzięki czemu będzie lepiej widział drogę. Wjeżdżać w teren? Przecież to takie nieekologiczne, w dodatku można się pobrudzić!
Na szczęście wciąż jeszcze jest "Gelenda"...brzozik70043704352251515 - 2014-09-20, 18:23 najdrozsza klasa mercedesow musi sie podobac kima123 - 2014-10-04, 14:17 Szkoda że te auta najczęściej są osadzone na 19' calowych felgach i oponach o profilu mniejszym od wysokości zakrętki, wtedy w terenie niewiele zdziała.ZSK - 2014-10-04, 14:42 Ale się fajnie prezentują Raczej nie kupuje się wersji z takimi felgami pod kątem terenu. Chociaż... kto bogatemu zabroni kima123 - 2014-10-05, 23:41
Stoi taki na sprzedaż w komisie niedaleko mojego osiedla, nie pamiętam ceny ale wiem że były "dwie klasy" tego auta, jedna to mała wersja z silnikami tylko czterocylindrowymi nie przekraczającymi 2 litrów pojemności, no i druga bardzo luksusowa, daleki poprzednik S-Klasy.
No i ciekawostką jest to, że był to pierwszy samochód z kontrolowanymi strefami zgniotu.bartek82r - 2014-10-09, 11:04 Od dłuższego czasu mam ochotę kupić sobie drugie autko ale niestety kasy ciągle brak.
Ale mam już upatrzone autko
Fiat 126p Taki jak z tego artykułu - KLIK
Taki jak na tym zdjęciu:
Ale kupę kasy musiałbym mieć.
Ale jest też bardzo fajna i tańsza opcja:
FIAT 126BIS
Fajne to kurde jest
I jeszcze taką fotkę znalazłem:
I filmik (wygląda jak wstęp do jakiejś niemieckiej produkcji telewizyjnej
[ Dodano: 2014-10-09, 11:10 ]
O, jeszcze znalazłem takiego klasyka w GTA KLIKZSK - 2014-10-09, 18:25 Ten biały wymiata. Cud perełka
Takiego to w salonie postawić i podziwiać
Mi się też marzy, ale nie jako klasyk. Chcieliśmy z kumplem na spółę kupić jakiegoś żeby sobie po lesie poszaleć. Tylko jakoś tak w wirze życia wyleciało z głowy. A różne plany były, przerobić na buggy, albo dwa kupić. Widziałem filmik jak gdzieś na wsi ziomki mają kilka maluchów i ścigają się nimi i wariacą po łąkach. Fajna sprawa Davos - 2014-10-09, 21:03 Kiedyś to było marzenie każdego Polaka Król naszych dróg
A co najlepsze, kluczyki od Fiata 126p pasowały często do innych Fiatów 126p Moja matka kiedyś pomyliła się w ten sposób, bo wychodząc do pracy wsiadła do samochodu, udało jej się go nawet odpalić, tylko zdziwiły ją kompletnie nieznane jej pokrowce na siedzenia Okazało się, że wsiadła do cudzego samochodu, chociaż zgadzały się marka, model i kolor
No, ale że popularny "kaszel" znalazł się nawet w GTA... Dobry pomysł ktoś miał bartek82r - 2014-10-09, 21:23 ale bis to nie jest zwykły maluch. Ma bagażnik Davos - 2014-10-09, 21:28 No wiem, wiem Takie też kiedyś widziałem. Chociaż fakt, że rzadko.bartek82r - 2014-10-10, 10:02 TUTAJ jest fajny artykuł na temat maluszków, ich różnych wersji i przeróbek Zaknafein - 2014-11-05, 15:21 https://www.youtube.com/watch?v=kzYb68qXpD0
Produkcja rusza za 10 miechów, ciekawe co z tego będziebrzozik70043704352251515 - 2014-11-15, 18:44 zaaaaajebisty!
Szyszek - 2014-11-15, 21:33 Jeździłbymbartek82r - 2014-11-25, 15:02 Właśnie mi sie przypomniało, że jak byłem młodszy to bardzo podobal mi się pewien samochód.
Teraz też chciałbym takiego ale cena (ok 100 000 zł za 15 letnie auto) trochę mnie przeraża.